Start

Namaszczenie chorych - niedoceniany sakrament

chorzy „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśli popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,13-15)

Ból, cierpienie oraz choroba są wpisane w naturę ludzką od zarania dziejów. Wspomniane powyżej dolegliwości bardzo często przyjmują różne dokuczliwe formy, które są utrapieniem w codziennym życiu dla chorego jak i dla bliskich pełniących pokorną służbę przy nim. Choć zmaganie się z chorobą stanowi jeden z najtrudniejszych elementów życia ludzkiego, to dla ludzi wierzących staje się wezwaniem do odczytania rzeczywistości, w której obecnie się znajdują w perspektywie wiary. Także i Biblia pełna jest opowieści o ludziach chorych i cierpiących. W Starym Testamencie czytamy o zarazach, epidemiach, głodzie oraz innych kataklizmach niosących cierpienie i śmierć. Mamy także niezwykle poruszającą historię Hioba, jako przykład niezawinionego cierpienia; człowieka, który stracił zupełnie wszystko. Ewangelie zapełnione są historiami o ludziach głuchych, niemych, niewidomych, borykających się z trądem, kobiety mającej krwotok, człowieka z uschłą ręką…. Wszystkim tym ludziom z pomocą przyszedł Jezus mający moc uzdrawiania i odpuszczania grzechów.On nigdy nie pozostawał obojętny wobec ludzkiego cierpienia. Podczas swego ziemskiego życia niejednokrotnie kładł ręce na chorych, niósł im ulgę w cierpieniu, uzdrawiał oraz wypędzał złe duchy.

Problem chorób i dokuczliwych dolegliwości nie ma końca……Także i dziś w naszej wspólnocie parafialnej jest tak wielu chorych i cierpiących, nie tylko w podeszłym wieku…. Niestety coraz częściej choroby dotykają osoby wydawałoby się w pełni sił, a nawet ludzi młodych oraz dzieci. W tak trudnych sytuacjach kościół powołany przez Jezusa Chrystusa nie pozostawia potrzebujących samych sobie. Ogarnia wszystkich utrapionych różnymi obliczami chorób oraz bólu i przychodzi z pomocą poprzez sakrament namaszczenia chorych. Ma on swoje podstawy w Piśmie Świętym, tak jak wszystkie udzielane przez kapłanów sakramenty. Powyższy fragment pochodzący z Listu św. Jakuba stanowi podstawę do ustanowienia tego właśnie sakramentu. Zgodnie z zawartymi tam słowami Kościół czuje szczególną misję oraz potrzebę niesienia pociechy chorym i cierpiącym na wzór samego Chrystusa, który jak sam mówił  „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają”. ( Mt. 9,12) Na czym więc polega niesienie owej pomocy? Sakrament udzielany choremu wiążę się po pierwsze z namaszczeniem jego głowy specjalną oliwą. Zwyczaj ten znany był już w Starym Testamencie: wówczas oliwę traktowano, jako środek leczniczy np. przy gojeniu ran; oliwą namaszczano również głowy królów, co dawało im szczególne powiązanie ze Stwórcą, stawali się otoczeni chwałą Bożą oraz czyniło ich to wyłączną własnością Boga. Namaszczano także oliwą chorych a szczególnie trędowatych. To właśnie z tego obrzędu możemy dopatrywać się korzeni współcześnie udzielanego sakramentu. Namaszczenie głowy chorego oliwą jest swoistym przekazywaniem ludziom mocy samego Boga, namaszczeniem go duchem bożym. Drugim elementem tego sakramentu jest modlitwa kapłana oraz jej skutki. To właśnie szczera modlitwa połączona z obrzędem namaszczeniem, sprawia duchowo-cielesne podźwignięcie w przeżywanej chorobie. Tak jak każdy sakrament i ten także, udziela choremu łaski Ducha Świętego, która podnosi jego ufność w Bogu, umacnia go w cierpieniach i przyczynia się w drodze do zbawienia; pomaga wrócić do zdrowia fizycznego oraz, a w zasadzie przede wszystkim polepsza stan jego duszy. Aby sakrament przyniósł oczekiwane skutki niezwykle ważna jest wiara chorego i jego bliskich w moc, która z niego płynie. Pamiętajmy, że Jezus nim uzdrowił osobę chorą z jej dolegliwości pytał o jej wiarę, a jeśli nie widział tejże wiary w ludzie, do którego przemawiał nie był w stanie dokonać żadnego cudu. Nie wolno nam zapomnieć również o tym, że Chrystus to przede wszystkim lekarz dusz. Nim dokonał się cud uzdrowienia, nasz Boski Mistrz nawet bez wyraźnej prośby chorego udzielał mu przebaczenia grzechów, wzywając jednocześnie do poprawy życia, by w ten sposób przygotować go do przyjęcia daru łaski.

Niestety bardzo często pokutuje przekonanie, że Sakrament Namaszczenia Chorych udziela się tuż przed śmiercią – nic bardziej mylnego, choć w tej sytuacji jest również niezwykle pomocny. Lecz przede wszystkim to sakrament dla pragnących żyć; pragnących poprzez swoją wiarę i z mocą Chrystusa oddać swe cierpienie Bogu, doznać ukojenia w trudnych, niekiedy beznadziejnych po ludzku chwilach. Niestety dzisiaj jest coraz częściej zapomniany lub niedoceniany. Dla ludzi umierających szczególnym darem jest tzw. Wiatyk, czyli Komunia święta na „ostatnią drogę”.

W poniedziałek 11 lutego już po raz 27 obchodziliśmy Światowy Dzień Chorego ustanowiony przez naszego rodaka ojca świętego Jana Pawła II. 11 luty to również wspomnienie Matki Bożej z Lourdes, która wielokrotnie ukazywała swoją macierzyńską miłość ludziom właśnie cierpiącym i chorym. W tym roku papież Franciszek w wystosowanym z tej okazji orędziu pisał tak: „Jeżeli Jezus jest źródłem życia, które zwycięża śmierć, to Maryja jest troskliwą Matką, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom swych dzieci, wypraszając dla nich zdrowie duszy i ciała”.

Niechaj będzie to dla nas wszystkich okazją nad szczególnym pochyleniem się nad osobami schorowanymi i cierpiącymi. Nie chodzi tylko o chwilowe współczucie, lecz autentyczną, namacalną pomoc. Rozejrzyjmy się dookoła siebie – ten chory, który nas potrzebuje jest czasem bliżej niż sądzimy. Być może to sąsiad, zapomniany wujek, samotna staruszka mieszkająca nieopodal lub współdomownik zajmujący sąsiedni pokój…… Ci schorowani, niekiedy skrępowani i zawstydzeni swoją chorobą ludzie, często niepamiętający już, co znaczy dzień bez bólu lub przespana, spokojna noc, po prostu nie są świadomi tego, że w każdej chwili kapłani posługujący w parafii pragną do nich dotrzeć, przyjść z ukojeniem na wzór Chrystusa i z Jego mocą dać im uzdrowienie duszy i cierpień fizycznych. Pamiętajmy, że to właśnie rodzina i najbliżsi są odpowiedzialni przed Panem Bogiem za pomoc cierpiącym w przyjęciu Sakramentu namaszczenia, który jest wyrazem troski Chrystusa o chorych. Jest narzędziem uświęcenia naszego cierpienia. Przez ten sakrament Chrystus chce nam pokazać, że choroba i jej skutki nie muszą człowieka niszczyć, mogą go doskonalić. To właśnie Jezus zbawił nas przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Każde nawet najmniejsze cierpienie przeżywane w łączności z Nim nie pozostaje bezsensowne. Zadbajmy, aby naszym chorym bliskim mógł być udzielony ten sakrament, który dodaje sił i umożliwia zachowanie chrześcijańskiej postawy w godzinach cierpienia. Nie odkładajmy go na „ostatnią chwilę”, by nie okazało się, że jest już za późno…

                                                                                                                                         Joanna Główka