Start

11 LUTEGO - ŚWIATOWY DZIEŃ CHOREGO

lourdes 4W 1858r. we Francji, w pięknej położonej w Pirenejach wiosce Lourdes miało miejsce wyjątkowe wydarzenie. Nad przepływającą opodal wioski rzeką Gave, w przedpołudnie 11 lutego, młoda Maria Bernadetta Soubirous, wraz z dwiema koleżankami zbiera drewno na opał. Nagle w nadrzecznej grocie, zwanej Massabielle, oczom zmęczonej dziewczynki ukazuje się niezwykły widok. Oto przed nią pojawia się tajemnicza pani w lśniąco białej szacie. Podczas kolejnych spotkań (było ich 18) Bernadetta dowiaduje się, że rozmawia z Matką Bożą, która przedstawia się jako „Niepokalane Poczęcie”. Z czasem na miejsce „widzenia” przychodzą wraz z nią zwykli gapie, a później - coraz większe rzesze ludzi, przekonanych, że w zaściankowym Lourdes dokonał się prawdziwy cud…

 

Prosta, nieśmiała i skromna dziewczyna stała się narzędziem, przez które Maryja przekazała światu swoje orędzie. Podczas objawień Matka Boża wezwała grzeszników do czynienia pokuty oraz cały Kościół do nawrócenia i odmawiania modlitwy różańcowej. Na miejscu objawień kazała wybudować kościół, który niebawem stał się sanktuarium maryjnym o światowym zasięgu oddziaływania. Za sprawą Matki Bożej w Lourdes dochodziło do wielu cudów, głównie uzdrowień. Z czasem miejsce to stało się celem pielgrzymek chorych z całego świata, w nadziei uzdrowienia. Dziś Lourdes odwiedza rocznie kilka milionów pielgrzymów w poszukiwaniu wiary, uzdrowienia z chorób ciała i duszy, rozwiązania trudnych spraw. 

Od 13 maja 1992 roku, z inicjatywy papieża Jana Pawła II, 11 lutego jest Światowym Dniem Chorego. W tym dniu szczególnie pamiętajmy o tych chorych, którzy żyją blisko nas, a którym możemy w jakikolwiek sposób pomóc.

W Dniu Chorego w wielu kościołach organizowane będą Msze św., połączone z udzieleniem sakramentu chorych, który dzisiaj coraz częściej jest zapomniany i niedoceniony. Można zapytać: dlaczego? Być może dlatego, że dawniej sakrament chorych nazywano „ostatnim namaszczeniem”. W tej sytuacji wzywano kapłana z namaszczeniem chorych jedynie w ostatnim momencie życia, kiedy człowiek umierał. Praktyka pokazała, że niejednokrotnie kapłan nie zdążył udzielić tego sakramentu osobie umierającej. Zatem wierni odchodzili z tego świata niepojednani z Panem. Wypada zatem przypomnieć, że sakramentem konających jest tak zwany Wiatyk, czyli ostatnia Komunia święta. To ona jest sakramentem umierających, a nie namaszczenie chorych!!!

Sakrament namaszczenia chorych jest czymś innym. Jest to „znak sakramentalny zostawiony przez Chrystusa jako narzędzie uświęcenia naszego cierpienia”. Przez ten sakrament Chrystus chce nam pokazać, że cierpienie nie musi człowieka niszczyć, ale może go zbliżać do Boga, a nawet udoskonalać. Przyjmując cierpienie w łączności z Chrystusem człowiek może ubogacać siebie i innych. W ewangelii św. Marka czytamy, że uczniowie Chrystusa namaszczali chorych i uzdrawiali. Św. Jakub mówi o tradycji pierwszych pokoleń chrześcijan: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15). Jakie są skutki tego sakramentu? Pierwszym, i to często, choć nie zawsze, widocznym efektem sakramentu namaszczenia, jest poprawa zdrowia chorego. Drugim skutkiem, tym razem w dziedzinie ducha, jest oczyszczenie z grzechów. Gdyby człowiek popełnił grzechy ciężkie, a nie mógł się spowiadać, czyli nie mógł skorzystać z sakramentu pokuty, to wtedy ten sakrament gładzi grzechy. Może więc być udzielony zarówno człowiekowi w stanie łaski uświęcającej, jak i grzesznikowi w stanie grzechu ciężkiego.

Trzecim i chyba najważniejszym celem tego sakramentu jest pomoc potrzebna do wykorzystania czasu cierpienia i zachowania godnej postawy. „Cierpienie bowiem jest wielką próbą. W chrześcijańskiej religii cierpienie jest przede wszystkim próbą wiary w prawdę, że Bóg jest Miłością. Właśnie w tym momencie potrzebna jest łaska odkrycia sensu cierpienia.
Sakrament namaszczenia chorych pozwala człowiekowi wykorzystać cierpienie dla udoskonalenia własnego i dla zbawienia świata. Nasuwa się zatem logiczny postulat: NIE MOŻEMY BAĆ SIĘ SAKRAMENTU CHORYCH! Ilekroć przebywamy w szpitalu, powinniśmy przyjąć ten sakrament. Pobyt w szpitalu łączy się zazwyczaj z cierpieniem. Trzeba więc szukać pomocy Bożej w zrozumieniu i odpowiednim przeżyciu jego tajemnicy. Ludzie w podeszłym wieku, którzy czują się słabo, mogą przystępować do tego sakramentu namaszczenia chorych nawet raz w roku. 11 lutego jest dla niejednego z nas szansą odkrycia całego bogactwa faktu, iż Chrystus w trosce o nasze zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe zostawił nam specjalny sakrament namaszczenia. Warto tego dnia w sposób szczególny dziękować Chrystusowi za tę Jego pełną miłości pamięć o wszystkich chorych. A jeśli nas samych dotyka - niezależnie od wieku - jakieś cierpienie zechciejmy przyjąć ten wielki dar Bożej łaski. Jest to głębokie religijne przeżycie, które umacnia człowieka, dodaje sił i umożliwia zachowanie chrześcijańskiej postawy w godzinach cierpienia” (ks. P. Staniszewski).

Mając na uwadze dobro duchowe naszych parafian, zapraszamy 11 lutego osoby starsze, oraz chorych i cierpiących dotkniętych stygmatem bólu fizycznego lub duchowego na Mszę św. połączoną z udzielaniem sakramentu chorych oraz na nabożeństwo lourdzkie, połączone z indywidualnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.

Prosimy, aby dzieci, wnuki czy sąsiedzi zaproponowali chorym, wśród których żyją pomoc w dowiezieniu ich na to wyjątkowe nabożeństwo. To będzie konkretny uczynek miłosierdzia względem potrzebujących pomocy. Poza tym pamiętajmy, że troska o zbawienie nasze i bliźnich to nasza wspólna sprawa.

                                                                                                                                 Ks. Krzysztof Sibiga  

Podziękowania i prośby na Nowennę ku czci św. Andrzeja Boboli

Informacje

Aktualnie gościmy

Odwiedza nas 10 gości oraz 0 użytkowników.