Pierwsza strona medalu
Kolejny raz dzieci dwikoskiej parafii gościły na zimowisku w Sromowcach Wyżnych w malowniczych Pieninach. Już sam dojazd do miejsca zakwaterowania nastrajał optymistycznie – piękne słońce malujące niezapomniane krajobrazy na tle ośnieżonych górskich szczytów, czegóż potrzeba więcej do zimowego wypoczynku.
Po zapoznaniu z topografią bazy wypadowej w miejscowej szkole dzieci zakosztowały specjałów kulinarnych Pani Broni, która miała trudne zadanie wykarmienia całej naszej gromadki, co czyniła z niezwykłą sprawnością i zaangażowaniem. Pierwszy wspólny posiłek dodał wszystkim nowych sił i ruszyliśmy na spacer na zaporę wodną w Niedzicy, skąd po pokonaniu paru schodków mogliśmy w zapadającym zmroku podziwiać zamki w Niedzicy i Czorsztynie, a także pobliski stok narciarski. Początek naszego zimowiska zakończyły wspólne zabawy w budynku szkoły, po których prawie wszystkich ogarnął natychmiast błogi sen.
Kolejny dzień zimowej przygody w Sromowcach okazał się niezwykle intensywny choć nic tego nie zapowiadało, po porannych przymiarkach sprzętu narciarskiego ruszyliśmy na podbój stoku. Kilkanaście osób zaczęło przygodę z nartami pod okiem instruktora, pozostali cieszyli się prędkością i warunkami na wybranych przez siebie trasach. Potem powrót do bazy, cieplutki, pyszniutki obiadek i… zaskakujący entuzjazm braci narciarskiej. Nasz kierownik, Ksiądz Sławek zareagował na niego natychmiast i zarządził wieczorny powrót na stok, wtórował mu w tym udzielający się niezwykle na wyjeździe Ksiądz Proboszcz, zaspokajając tym samym zapał młodych miłośników „białego szaleństwa”. Wrażenia z tego dnia mimo ogólnego zmęczenia dało się słyszeć w niektórych pokojach jeszcze grubo po północy.
Trzeci dzień zimowiskowej przygody to ambitne połączenie naukowej dociekliwości naszej grupy podczas zwiedzania wnętrza Elektrowni Wodnej w Niedzicy i popołudniowych zmagań sportowych na tafli hali lodowej hokeistów Podhala w Nowym Targu.
Ale po kolei - najpierw szczypta teorii, czyli projekcja filmu o historii budowy zapory. Elektrownię zwiedzaliśmy podzieleni na dwie grupy, które do środka obiektu ze względów bezpieczeństwa nie mogły wnosić telefonów i plecaków. W środku kolejna niespodzianka i dreszczyk emocji, przejście przez bramki z wykrywaczami metalu. Dopiero po tym etapie przewodnik opowiedział nam o roli i działaniu elektrowni, wprowadzając grupy do kolejnych miejsc z potężnymi urządzeniami, gdzie mieliśmy okazję usłyszeć i zobaczyć rozruch i zatrzymanie generatora i turbiny. Wrażenie na nas zrobiła skala urządzeń i ich moc, a także rozwiązania techniczne samej elektrowni.
Popołudnie i wieczór tego dnia dla zachowania równowagi przeznaczyliśmy na naukę i doskonalenie umiejętności jazdy na łyżwach. Hala lodowa okazała się dość chłodnym miejscem ze względu na swoją funkcję, niektórzy z nas przekonali się o twardości samej tafli lodowej. Niestety, szlifowanie umiejętności i zapał do jazdy przerwała wszystkim maszyna do czyszczenia lodu i trening hokeistów z Nowego Targu. Na otarcie łez pozwolono nam zasiąść na trybunach lodowiska i bezpiecznie za ścianą z pleksy i siatką zabezpieczającą przez kilkanaście minut obserwowaliśmy trenujących hokeistów. Siła ich strzałów na bramkę i odwaga bramkarzy zrobiły ogromne wrażenie, nie wspominając już o perfekcyjnej jeździe na łyżwach, szybkości i sprawności samych zawodników. Naszych umiejętności z tamtymi z wiadomych względów nie porównujemy tutaj. Choć zdarzyli się tacy, co z lodowiska nie chcieli wracać, późnym wieczorem w kompletnym składzie z masą nowych wrażeń wracaliśmy do naszej cieplutkiej szkoły na zasłużony odpoczynek.
Następnego ranka wyruszyliśmy na podbój Zakopanego, aby wreszcie wydać marnujące się w naszych portfelach pieniążki. Zanim to się jednak stało nie zapomnieliśmy o przypadającym w tym dniu Święcie Matki Boskiej Gromnicznej i uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w miejscu szczególnym, w Sanktuarium na Krzeptówkach. Po nabożeństwie krótkie zwiedzanie obiektów wokół świątyni, pamiątkowe zdjęcie na schodach i w drogę.
Przejazd koło Wielkiej Krokwi i nieodłączny element wycieczek do stolicy Tatr – spacer po Krupówkach oraz piękne prezenty dla Rodziców i Rodzeństwa dopełniły polskiej tradycji.
I znów szybciutko do bazy, bo w planie dnia wieczorna impreza na zakończenie wyjazdu – AGAPE.
Wieczór rozpoczął polonez w wykonaniu wszystkich, dziewczęta i panie jak zwykle olśniewające w swych fryzurach i kreacjach, następnie podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w przygotowanie zimowiska, wspólny posiłek i szalona zabawa do północy. Trochę żal, ale górę wzięło zrozumienie, że zaczął się piątek i zabawę czas skończyć. Może za rok znów będzie okazja…
Druga strona medalu
Ważniejsza od pierwszej, bo pokazująca wartości niezbędne dla pełni szczęścia chrześcijanina. Program zimowiska harmonijnie połączył coś dla ducha i ciała, poranne modlitwy przed posiłkiem, codzienne Msze Święte, wieczorne modlitwy z Apelami Jasnogórskimi i niepowtarzalną w swej wymowie adorację z kanonami, podczas której zawierzyliśmy swe serca Chrystusowi. Na pewno będzie to dla Młodych alternatywa na puste, pozbawione głębszych wartości współczesne rozrywki. Co wybiorą czas pokaże…
Jakością samą w sobie jest współpraca osób zaangażowanych w cały wyjazd - Darczyńców, Rodziców, Uczestników, Księży, Wychowawców i wspaniałych Animatorów.
Można tylko dodać za poetą – SERCE ROŚNIE PATRZĄC NA TYCH LUDZI!!!
Wychowawca: Hubert Bujczenko
Odwiedza nas 10 gości oraz 0 użytkowników.