Być może jesteś bardziej święty, niż myślisz
My, katolicy, kochamy swoich świętych. W naszej tradycji znajdujemy wiele opowieści o heroicznych świadkach wiary, którzy poświęcili całe swoje życie służbie Panu i jego ludowi. Czcimy więc męczenników, takich jak św. Szczepan czy św. Edyta Stein, biskupów, jak św. Piotr Apostoł czy św. Karol Boromeusz, siostry zakonne, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus czy św. Katarzyna Sieneńska, oraz braci zakonnych, jak św. Franciszek z Asyżu czy św. Maksymilian Kolbe. Modlimy się do św. Antoniego, gdy nie możemy znaleźć zagubionej rzeczy, a do św. Krzysztofa o szczęśliwą podróż. Studenci przed ważnym egzaminem modlą się do św. Tomasza z Akwinu, a przeżywający trudne sytuacje do św. Judy Tadeusza lub do św. Rity. Modlimy się też do Maryi w najróżniejszych intencjach.
Nawiasem mówiąc, czy wiedziałeś, że swojego patrona mają piloci (św. Józefa z Kupertynu, który lewitował), przedsiębiorcy pogrzebowi (św. Józefa z Arymatei, który wyprawił pogrzeb Jezusowi) oraz ci, którzy boją się wężów (oczywiście św. Patryka)?
Atencja, z jaką odnosimy się do świętych, jest oczywiście czymś bardzo pozytywnym. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że skupimy się wyłącznie na bohaterach i legendach przeszłości, zapominając o tych świętych, którzy dzisiaj są wśród nas. Może wydaje nam się, że świętość jest poza zasięgiem „zwyczajnych” ludzi, takich jak my. Jednak w rzeczywistości każdy może zostać świętym. A może już nim jesteś i nawet o tym nie wiesz?
Wielu ludzi nie może się wprost doczekać Bożego Narodzenia! Dzieci odliczają dni. Rodzice już z góry cieszą się na tę chwilę, gdy dzieci rozpakują swoje prezenty. Krewni myślą z radością o rodzinnych spotkaniach. Boże Narodzenie to czas oderwania się od szarej codzienności i świętowania w gronie najbliższych.
Są to oczywiście słuszne powody do radości, jednak my, wierzący, mamy jeszcze jeden, najważniejszy powód, by cieszyć się z nadchodzących Świąt. Świętujemy przyjście „Emmanuela, Boga z nami”, Tego, który „zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1,24.21).
Tak, Jezus jest Bogiem z nami i przyszedł wybawić nas od grzechu. To niezwykle ważne i podnoszące na duchu prawdy naszej wiary. Uświadamiają nam one, jak bardzo Bóg nas kocha i jak bardzo pragnie działać w naszym życiu. W tegorocznym Adwencie poświęćmy więc tym dwóm prawdom naszą uwagę. Uczyńmy to, wpatrując się w te osoby, w których życiu prawdy te uwidaczniają się w sposób najbardziej oczywisty: w Jezusa, Maryję i Józefa. Każda z nich w wyjątkowy sposób ukazuje nam, jak może zmieniać się nasze życie, gdy przyjmiemy Jezusa, Tego, który przyszedł, aby być z nami i aby nas zbawić.
Jestem zwyczajnym człowiekiem, jak miliony innych ludzi, a jednak jest coś, co sprawia, że moje życie jest wyjątkowe – nieustannie czuję miłość Boga do mnie, czuję Jego opiekę i troskę, a im więcej mam lat, tym wyraźniej to widzę.
Już to, że jestem na tym świecie, jest dla mnie cudem. Moja mama – kobieta przed czterdziestką, ociemniała (straciła wzrok w Powstaniu Warszawskim), żyjąca od lat w separacji ze swoim mężem, mająca syna, który sprawiał poważne problemy, oraz ciężko chorą matkę – zaszła w ciążę. Wszyscy bliscy i dalsi radzili, by usunęła ciążę, bo po co jej ten „problem”. Pojawiła się tylko jedna osoba, poznana „przypadkiem”, która miała inne zdanie, i w intencji mojego ocalenia rozpoczęła nowennę. Chociaż byłam dzieckiem pozamałżeńskim, Bóg miał mnie w swoich planach i już wtedy okazał mi swą wielką miłość – pozwolił mi przyjść na świat.
Żyłam, rosłam, dojrzewałam i niestety sprawiałam coraz więcej problemów. Byłam tzw. trudnym dzieckiem, a bezradność i bezsilność mojej mamy sprawiły, że znalazłam się w domu dziecka. Czułam się odrzucona i niekochana. Nie mogłam, a może nie chciałam zrozumieć mamy. Stawałyśmy się sobie obce. I choć przyszedł po wielu latach taki czas, że mieszkałyśmy pod jednym dachem, to istniał pomiędzy nami ogromny mur wrogości i nienawiści. Z jednej strony ja, egoistka, z pretensjami i osądami, z drugiej mama – pełna rozgoryczenia, bo nie o takiej córce marzyła.
Podczas tegorocznych rorat czerpiemy wspaniałe przykłady do chrześcijańskiego życia poznając głównych Patronów Polski: św. Stanisława Kostkę,
św. Wojciecha,
św. Stanisława Biskupa i św. Andrzeja Bobolę.
Zapraszamy do udziału!
Odwiedza nas 6 gości oraz 0 użytkowników.