Start

Pokolenie smartfona

smartfonyW jednym z ostatnich numerów „Gościa Niedzielnego” (nr 49/2017) przeczytałem intersujący artykuł, którego treścią chciałbym podzielić się z czytelnikami naszej parafialnej gazetki. Temat jest niezwykle ważny, ponieważ dotyczy współczesnych młodych ludzi, pokolenia od najmłodszych lat wychowywanego ze smartfonem w ręku.

Autor artykułu, ks. T. Jaklewicz nawiązuje do książki „iGen” napisanej przez Jean Twenge, profesor psychologii na uniwersytecie w San Diego (USA), która od 25 lat zajmuje się analizowaniem zmian zachodzących w kolejnych pokoleniach młodzieży. Tytuł „iGen” to skrótowe określenie pokolenia. Litera „i” pochodzi od iPhone’ów czy iPadów. Autorka diagnozuje młodych ludzi urodzonych po 1995 roku. Najstarsi z nich wchodzą właśnie w dorosłe życie. To pierwsze pokolenie, które dojrzewało ze smartfonem w ręku. Autorka dowodzi, że to właśnie mobilne urządzenia (telefony i tablety) podłączone do sieci wpłynęły w decydujący sposób na świadomość tych młodych ludzi, ich zachowania, wartości, zdrowie psychiczne, podejście do takich spraw jak polityka, religia czy seks. Pokolenie „i” zastąpiło spotkania twarzą w twarz kontaktami za pomocą mediów społecznościowych, i właśnie dlatego doświadcza niepokoju, depresji i samotności na niespotykanym dotąd poziomie.Książka ukazała się w sierpniu br. i już stała się bestsellerem. Jeśli diagnozy w niej zawarte są słuszne, to wesoło nie jest. Dla rodziców, wychowawców, katechetów konfrontacja z trudną prawdą jest bezcenna, by nie powiedzieć: obowiązkowa.

Najstarsi z pokolenia „i” byli nastolatkami, gdy na rynku pojawił się iPhone, flagowy produkt Apple’a (2007r.). Z kolei iPady można było kupić trzy lata później. Urządzenia te stały się nieodłącznym towarzyszem młodego pokolenia.

Niektóre ze zmian można uznać za pozytywne. Pokolenie „i” czuje się lepiej w swoim pokoju niż w samochodzie czy na imprezie. Młodzi rzadziej wychodzą z domu i przez to są mniej narażeni na przemoc, wypadki czy uzależnienie od alkoholu niż poprzednie pokolenie. Jednak poziom ich psychicznej odporności obniżył się, i to radykalnie. Wskaźniki depresji samobójstw nastolatków gwałtownie podskoczyły po 2011 roku. „Nie jest przesadą stwierdzenie, że pokolenie „i” stoi na skraju najgorszego kryzysu zdrowia psychicznego od dziesięcioleci” – pisze Twenge. Na kondycję młodego pokolenia wpływają różne czynniki. Jednak połączenie dwóch „wynalazków”: smartfona z dostępem do sieci oraz mediów społecznościowych (Facebook, Instagram itp.) spowodowało trzęsienie ziemi o niespotykanej dotąd sile.

Od wieków cechą młodych ludzi jest buntowniczość, chęć wyrwania się z domu, pragnienie niezależności. Okazuje się, że urok niezależności nie pociąga pokolenia smartfona. Według Twenge w generacji „i” dzieciństwo uległo wydłużeniu na cała szkołę średnią. Młodzi ludzie wszystko mają mieć przygotowane i podane przez swoich rodziców. Niechętnie podejmują kursy i szkolenia. Znacznie zmalał procent młodzieży pragnącej poprzez pracę dorywczą zarobić na swoje potrzeby. Młodym wchodzącym na rynek pracy coraz trudniej tworzyć dobre relacje interpersonalne i odnaleźć się pośród obowiązków. Oczekiwania wynagrodzenia często nie pokrywają się z umiejętnością i jakością wykonywanej pracy.

Mimo, iż młodzież spędza dziś więcej czasu pod tym samym dachem z rodzicami, to jednak ich kontakt z ojcem i matką często ogranicza się do komunikatów: „OK”, „nie”, „później” (itp.) wypowiadanych nie odrywając wzroku od telefonu. „Jestem w kontakcie z moim telefonem bardziej niż z prawdziwymi ludźmi” – mówi 13 – latka, z którą Jean Twenge przeprowadzała wywiad. Młodzież przestała spędzać czas na boisku, podwórku, u kumpli w domu czy na ulicy. Przestrzenią spotkań stała się rzeczywistość wirtualna. Młodzi ludzie nie są jednak dzięki tym możliwością bardziej szczęśliwi. Badania dowodzą, że nastolatki spędzające kilka godzin dziennie w sieci wykazują większe niezadowolenie z życia. Autorka bardzo zdecydowanie twierdzi, że „im więcej czasu nastolatki spędzają przed ekranem, tym bardziej prawdopodobne jest wystąpienie objawów depresji”.

Młodzi ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości, że portale społecznościowe dają iluzję obecności, bliskości i rozmowy z nimi. Dlatego pokolenie połączone internetowym łączem jest przerażająco samotne i zagubione. Według przeprowadzonych badań wśród nastolatków, które spędzają dziennie trzy godziny lub więcej ze swoim smartfonem, prawdopodobieństwo podjęcia próby samobójczej jest o 35% większe. Od 2007 r., spada wskaźnik zabójstw wśród nastolatków, ale wzrasta wskaźnik samobójstw nieletnich. „Ponieważ nastolatki zaczęły spędzać mniej czasu razem, rzadziej się zabijają nawzajem, a częściej zabijają się same” – stwierdza na podstawie przeprowadzonych badań Twenge.

Jaki jest związek między smartfonami, a samotnością czy skłonnością do depresji? Otóż media społecznościowe, mimo iż dają złudzenie wielu relacji z ludźmi, to nie zaspokajają podstawowego pragnienia nastolatka, by czuć się zaakceptowanym. Wręcz przeciwnie, pogłębiają poczucie odrzucenia. Nastolatki bardzo boleśnie przeżywają, kiedy zostają wyrzuceni z grona znajomych na Snapchatach, Instagramie czy Facebooku.

Z omawianym zagadnieniem nierozdzielnie łączy się temat cyberprzemocy. Chłopcy mają tendencję do fizycznego znęcania się, a dziewczyny robią to werbalnie. Media społecznościowe dają doskonałe możliwości tego rodzaju agresji.

Nastolatki idą spać z telefonem i budzą się z nim. Jeśli zbudzą się w nocy, sięgają po telefon. Smartfony wpływają na zmniejszenie się ilości snu na dobę. To pociąga za sobą kolejne negatywne konsekwencje, osłabia psychiczną odporność i zdolność uczenia się co jest bardzo widoczne w czasie zajęć w szkole. Młodzież niechętnie wykonuje polecenia i z wielką trudnością przyswaja przekazywaną wiedzę.

Jeden z rozdziałów książki „iGen” poświęcony jest religijności. Autorka twierdzi, że generacja „i” to najmniej religijne i najmniej uduchowione pokolenie. Miejsce po religii NIE WYPEŁNIA ŻADNA inna forma duchowości. Tam zwyczajnie nie ma nic! Młode pokolenie coraz częściej nie odczuwa potrzeby modlitwy, korzystania z sakramentów, realizowania praktyk religijnych. Jeśli tak jest to dlaczego? Wskazuje się tutaj na trzy czynniki:

1) Indywidualizm. Pokolenie „i” wychowuje się w świecie tysięcy stron internetowych, tysięcy modeli tej samej rzeczy. „Ty wybierasz” – brzmi podstawowy komunikat. „Jeśli czujesz się z czymś dobrze, zrób to”. Chrześcijaństwo nie godzi się na to, że jest jedną z opcji, ale że głosi prawdę, skłania do poddania się Bogu większemu ode mnie. Taka wiara jest dziś odrzucana.

2) uwrażliwienie młodych na autorytet nauki. Wielu wciąż uważa, że wiara i nauka wzajemnie się wykluczają. Dlatego wybierają naukę, a odrzucają religię.

3) uwrażliwienie pokolenia smartfona na kwestię tolerancji. Młodzi coraz częściej chcieliby aby Kościół tolerował związki homoseksualne i różne wolne związki, aby nie mówił im co mają robić i jak postępować.

CO W TAKIEJ SYTUACJI MAJĄ ZROBIĆ RODZICE? To jest główne pytanie, które należy zadać. Rodzice winny wiedzieć, że nawet Steve Jobs (współtwórca Apple’a) ograniczył swoim dzieciom korzystanie z urządzeń, które wymyślił. Jeśli chcemy uratować młode pokolenie przed bolesnymi skutkami nadmiernego przebywania w wirtualnym świecie, rodzice muszą podjąć walkę o to, by ich dzieci, zachowały umiar korzystając z telefonu. Ważne jest, by dzieci i młodzież angażować w domowe zajęcia i obowiązki, gdyż to właśnie ich brak powoduje, że młodzi ludzie ciągle przebywają w sieci, nie uczą się wykonywania zwykłych, codziennych zadań niezbędnych w dorosłym życiu. Smartfon, internet, komputer to niewątpliwie wspaniałe wynalazki, narzędzia, które mogą pomóc w rozwoju intelektualnym i duchowym człowieka. Niemądrze wykorzystane mogą stać się jednak narzędziem wielu ludzkich dramatów. Pamiętajmy o tym.

                                                                                                                                    opr. ks. K. S.   

    

Podziękowania i prośby na Nowennę ku czci św. Andrzeja Boboli

Informacje

Aktualnie gościmy

Odwiedza nas 8 gości oraz 0 użytkowników.