Start

Murzasichle bajkowo zimowe!

IMG 20180215 102837 Tegoroczne ferie dzieci dwikoskiej parafii rozpoczęły na zimowisku w malowniczym Murzasichlu niedaleko Zakopanego. Dojazd do miejsca zakwaterowania odbywał się w spacerowym tempie ze względu na prawdziwie zimowe warunki, co pozwalało pasażerom naszego autokaru na podziwianie przepięknych, górskich krajobrazów i góralskiej architektury, przykrytych zimową szatą. Po rozlokowaniu całej gromady w pokojach i wstępnych oględzinach naszego pensjonatu o wdzięcznej nazwie Leśna Cisza, drugi człon tej nazwy stał się bardzo szybko nieaktualny. Temperamenty dzieci nieco stygły, gdy po wspólnej modlitwie w jadalni kosztowaliśmy specjały kulinarne góralskiej kuchni Pani Ani – właścicielki pensjonatu. Tak zregenerowani zaraz po przyjeździe, wyruszyliśmy do wypożyczalni sprzętu narciarskiego, aby przygotować się na „badanie” stoków w kolejnym dniu. Początek naszego zimowiska zakończyły wieczorne, wspólne zabawy, po których część z nas ogarnął natychmiast błogi sen, pozostali zaś do późnych godzin nocnych „prawdopodobnie powtarzali sobie jeszcze zasady jazdy na nartach”.

Kolejny dzień zimowej przygody w Murzasichlu okazał się niezwykle intensywny i tak pozostało już do końca naszego pobytu w górach. Po porannych zabiegach rozbudzających ruszyliśmy na podbój pobliskiego stoku. Niemalże cała nasza grupa siała postrach na narciarskich trasach, a kilkanaście osób zaczęło przygodę z nartami po raz pierwszy, czyniąc szybko widoczne postępy. Po powrocie do bazy czekał już na nas cieplutki obiadek, pozwalający na regenerację sił przed kolejnymi atrakcjami. Nasz kierownik, Ksiądz Sławek musiał jednak zareagować na trudne warunki atmosferyczne i padający intensywnie śnieg, odwołując popołudniowy powrót na stok. Decyzję skonsultował ze znawcą tematu i doświadczonym narciarzem, udzielającym się aktywnie na wyjeździe Księdzem Proboszczem, studząc tym samym zapał młodych miłośników „białego szaleństwa”. Zamiast tego uczestnicy zimowiska oddali się równie ochoczo „karnawałowemu szaleństwu”, wszak były to ostatki. Relacje z tego dnia mimo ogólnego zmęczenia dało się słyszeć w niektórych pokojach jeszcze grubo po północy.

 

   Trzeci dzień zimowiskowej przygody był połączeniem przedpołudniowej odnowy biologicznej po karnawałowej nocy w gorących basenach Term Bukowiny Tatrzańskiej oraz niezwykle ciekawego spotkania z Panem Łukaszem i jego psim partnerem – ratownikami Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nasza grupa mogła poznać historię ratownictwa górskiego, specyfikę samej pracy ratownika, w tym ratownika lawinowego, działającego w czasie akcji w duecie z psem. Mogliśmy również obejrzeć podstawowy sprzęt, w który wyposażony jest ratownik TOPR w czasie akcji ratunkowych. Najwięcej emocji i radości wzbudził jednak psi partner naszego gościa, który bawił się z dziećmi, by następnie dać popis swoich umiejętności poszukiwawczych, odnajdując błyskawicznie ukrytych uczestników. Ten dzień zakończyliśmy z należytą powagą jak przystało na Środę Popielcową, udając się na uroczystą Mszę Świętą, odprawianą w miejscowym kościele, który wierni wypełnili po brzegi. Koncelebrowali Ją również nasi księża, przybrani w ludowe, góralskie szaty liturgiczne. Wieczór i noc minęły w atmosferze zadumy i powagi.

Następny dzień podzieliliśmy znów dwuetapowo, łącząc pierwiastki duchowe z przyjemnościami. Rankiem wyruszyliśmy do Kuźnic, by stamtąd powędrować do Pustelni Świętego Brata Alberta Chmielowskiego. Spacer po ośnieżonym leśnym trakcie, wśród drzew ustrojonych w cudowną, śnieżną szatę, przebijające się przez nie słońce wprowadzały nas w odpowiedni nastrój. W Pustelni w skupieniu oddaliśmy się krótkiej modlitwie, a następnie przeszliśmy do chatki, w której mieszkał Święty, by poznać historię jego życia, streszczoną umiejętnie przez naszego kierownika, Księdza Sławka. W drodze powrotnej z Pustelni Brata Alberta zajrzeliśmy jeszcze do Muzeum Tatrzańskiego, gdzie podziwialiśmy bogactwo przyrodnicze naszego kraju – różne gatunki zwierząt i ptaków.

Po tej części duchowo – naukowej pozostał nam jeszcze podbój Zakopanego, który rozpoczęliśmy od wizyty pod skoczniami, gdzie mogliśmy zobaczyć trenujących skoczków. Niektórzy „delikatnie” zmarzli w oczekiwaniu na autokar, który miał nas zawieźć do pensjonatu na zasłużony obiad, po którym w planie było „krupówkowe szaleństwo” - czyli wydawanie marnujących się w naszych portfelach pieniążków. Spacer po Krupówkach – najstarszej zakopiańskiej ulicy oraz piękne prezenty dla Rodziców i Rodzeństwa dopełniły polskiej tradycji. Nie wszyscy tego dnia rzucili się od razu w wir zakupów, część uczestników skorzystała jeszcze z możliwości jazdy na łyżwach na jednym z lodowisk, dając popis swoich umiejętności i fantazji, a dopiero potem odwiedziła Krupówki. Po powrocie do pensjonatu Animatorzy zadbali jeszcze o zabawy, które umiliły zakończenie zimowiska. Były również podziękowania i myśl, że „wszystko co dobre, szybko się kończy…”. Tak minął przedostatni dzień naszej przygody z górami. W ostatnim dniu nie pozostało nam nic innego jak spakować rzeczy, posprzątać pokoje i ocenić niewielkie straty – dwa łóżka poddały się pod naporem użytkowników, jedno krzesło i parapet w podobnych okolicznościach.

Podziękowawszy Gospodarzom za wspaniałą, góralską gościnę i przepyszne jedzonko wróciliśmy szczęśliwie do naszych bliskich. Niektórzy z nas tak się spieszyli do domów, że zapomnieli o przysłowiu „Spiesz się powoli” i… pomylili bagaże, więc wracali, aby je wymienić. Pozostało też tradycyjnie trochę porzuconej w autokarze garderoby.

Czas na podsumowanie. Program zimowiska harmonijnie połączył coś dla ducha i ciała - modlitwy przed posiłkami, codzienne Msze Święte, wieczorne modlitwy, niepowtarzalną w swej wymowie wieczorną adorację z kanonami, podczas której zawierzyliśmy swe serca Chrystusowi - z zabawą, sportem i radością wspaniałych, młodych Chrześcijan. Na pewno będzie to dla Młodych alternatywa na puste, pozbawione głębszych wartości współczesne rozrywki. Wybór należy do nich samych.

Jakością i wartością samą w sobie jest po raz kolejny współpraca osób zaangażowanych w cały wyjazd - Darczyńców, Rodziców, Uczestników, Księży, Wychowawców i wspaniałych Animatorów. Bez chętnych Uczestników i Animatorów nie byłoby naszego zimowiska, zarówno jedni i drudzy to wspaniali, młodzi ludzie, zasługujący na wielkie uznanie. Radością było przeżywać z nimi ten czas i oby tak dalej!  

                                                                                                                                   Wychowawca           

Podziękowania i prośby na Nowennę ku czci św. Andrzeja Boboli

Informacje

Aktualnie gościmy

Odwiedza nas 8 gości oraz 0 użytkowników.